Compra 10 libros por 10 € aquí!
Bookbot

Jan Kaczkowski

    Este autor profundiza en complejas cuestiones éticas, particularmente en lo que respecta a los cuidados al final de la vida y la bioética. Su escritura está informada por una profunda formación teológica y filosófica, lo que permite una exploración sensible de la dignidad humana en situaciones críticas de la vida. A través de su obra, busca crear conciencia sobre las necesidades de las poblaciones vulnerables y fomentar la reflexión moral en el campo de la medicina. Su enfoque se caracteriza por la compasión y el compromiso de enfrentar los dilemas humanos más desafiantes.

    Życie na pełnej petardzie czyli wiara, polędwica i miłość
    Ostatnia Droga krzyżowa z ks. Janem Kaczkowskim
    A człowieka widzi?
    Sztuka życia bez ściemy
    • Życie trwa tylko chwilę. Nie zepsuj tego! Ksiądz Jan Kaczkowski potrafił rozpalić serca i ostudzić emocje. Nikt tak mądrze jak on nie mówił o współczesnym Kościele, o cierpieniu, potrzebie kochania albo chociaż lubienia ludzi, którzy nas otaczają. Czy bliskości da się nauczyć? Co to znaczy być przyzwoitym? Dlaczego czasem trudno nie być antyklerykałem? Gdzie jest Bóg, kiedy nasi bliscy cierpią? Czy eutanazja może być alternatywą dla cierpienia? Odpowiedzi na te oraz setki innych pytań, które znajdujemy w nieznanych tekstach księdza Kaczkowskiego, uczą nas żyć w zgodzie z samym sobą i z nadzieją patrzeć w przyszłość.

      Sztuka życia bez ściemy
    • Nie chcieli mnie święcić. Cały czas był problem z tym moim wzrokiem. (...) Tak więc dyskutują, święcić czy nie święcić (...). No i on [ksiądz Kownacki] mówi (a mówił bardzo brzydko): „Kurrrrde, święcić kaczkę, święcić, kaczka w porządku, święcić”. Na co arcybiskup pyta drugiego profesora, księdza Jana: „A ksiądz profesor jakie ma zdanie na ten temat?”. A ten, stary kpiarz, mówi: „A pieniądze widzi?”. Wszyscy: „Hehehe, widzi”. „To święcić”. �No i tym sposobem mnie wyświęcili.� Fragment książki � Minęło 7 lat od spotkania, w czasie którego ks. Jan podzielił się z nami swoim spojrzeniem na Kościół i drugiego człowieka, a jego słowa nic a nic nie straciły na aktualności! �Jest to spojrzenie człowieka, który bez grama wątpliwości kocha Kościół i chce jego przemiany. I właśnie dlatego nie boi się poruszać kontrowersyjnych tematów. Gorzkie słowa krytyki pod adresem „katolipy” w Kościele łączą się z ciekawymi historiami spotkań z różnymi ludźmi, bo ks. Jan zawsze i w każdym WIDZIAŁ CZŁOWIEKA. �Raz jeszcze popatrzmy na siebie i Kościół oczami „Johnny’ego” – jak wołali na ks. Jana przyjaciele – bo może się okazać, że czasami tylko patrząc oczami osób „idących na przekór”, zobaczymy prawdę. A prawda połączona z miłością wyzwala. Zawsze.

      A człowieka widzi?
    • Każdy ma własną Drogę krzyżową. Ta jest ostatnią Drogą ks. Jana Kaczkowskiego. Dla wierzących i niewierzących. Dla wojowników i pacyfistów. Dla pracowników korporacji i zakleszczonych w układach bez wyjścia. Dla zdradzających, skrzywdzonych i nienawidzących. Dla chorujących i tych, którzy są z nimi do końca. Dla rodziców walczących i uchodźców. Dla sprawujących władzę. Dla tych, którzy z pełną świadomością i nieznośną wolnością popełniają grzechy. Dla tkwiących w nałogach i mediach społecznościowych. Dla szukających w sobie wrażliwości. #DlaNas Najprostszy, delikatny gest współczucia rozpisany na 14 stacji. Dla chcących spotkać ponownie tego konkretnego, drugiego człowieka - niepowtarzalnego i nieodżałowanego ks. Jana z jego głębią, empatią i... poczuciem humoru. Poruszający zapis Drogi krzyżowej z Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio, sporządzony dwa miesiące przed śmiercią ks. Jana Kaczkowskiego.

      Ostatnia Droga krzyżowa z ks. Janem Kaczkowskim
    • Ceniony za swój autentyzm, odwagę i szczerość. Podziwiany zarówno przez katolików, jak i niewierzących. Sam o sobie mówi, że jest onkocelebrytą, czyli człowiekiem znanym głównie z tego, że ma raka. Zanim się o tym dowiedział, wybudował hospicjum w Pucku.W szkole nie chodził na religię. Gdy już zyskał pewność do swojego powołania - odrzucili go jezuici (Niech żałują!). Kłopoty ze wzrokiem prawie uniemożliwiły mu święcenia (- A pieniądze widzi? - Widzi! - To święcić!).W inspirującej rozmowie z Piotrem Żyłką ks. Jan zdradza źródła swojej niesamowitej energii i nieskończonych pokładów optymizmu. O swoim życiu i polskim Kościele mówi z odwagą i dystansem osoby, która pokonała własny strach.

      Życie na pełnej petardzie czyli wiara, polędwica i miłość