Compra 10 libros por 10 € aquí!
Bookbot

Koryl Janusz

    30 przedmiotów niecodziennego użytku
    Wypożyczalnia latających dywanów
    Ballada o zegarze z ratuszowej wieży
    • Janusz Koryl (1962) jest poetą i prozaikiem mieszkającym i pracującym w Rzeszowie, laureatem wielu ogólnopolskich konkursów literackich. Autor kilkunastu wydanych tomów wierszy m.in. Mieszkam w sercu ptaka, Do czego służy niebo, Kłopoty z nicością, Siatka na motyle, Spacer po linie, Porachunki. Opublikował też kilka powieści, np. Zegary idą do nieba, Śmierć nosorożca, Ceremonia, Urojenie, Układ i Pióro anioła. Ballada o zegarze z ratuszowej wieży to niepozbawiony ironii, wielobarwny portret społeczności małego miasteczka, przygotowującego się do wielkiego wydarzenia wizyty Prezydenta RP. Wszyscy mają nadzieję, że pobyt w miasteczku tak zacnego gościa będzie przełomem, który wepchnie życie mieszkańców na nowe tory i pozwoli im spojrzeć na wszystko inaczej... Taki na przykład Chudzicki mieszkający w sąsiedniej klatce na pierwszym piętrze. Świata poza żoną nie widział. Zawsze kupował jej róże i słodkie czekoladki. Raz to nawet bił się o nią z Dołęgą. Bo Dołęga powiedział, że Chudzicka ma dupę jak trzydrzwiowa szafa. Ktoś doniósł Chudzickiemu. I bił się Chudzicki jak Zbyszko z Bogdańca o honor swojej Danuśki. Stracił co prawda dwa przednie zęby, ale Dołęgę pokonał. I wrócił do domu z różami i wielką bombonierką. A po dziesięciu latach wszystko się zmieniło. Miłość skruszała jak skała na wietrze aż całkiem zniknęła. Chudzicki, nie wiedzieć czemu, przestał kochać żonę i zaczął ją bić czym popadnie. Coraz żarliwiej i coraz regularniej. A ona, biorąc cięgi, krzyczała, płakała, ale jej mąż nic sobie z tego nie robił. I przestał, rzecz jasna, przynosić prezenty, jak gdyby zabrakło na świecie róż i czekoladek. Dronka nigdy nie mógł zrozumieć, kto pociąga sznurki w tym dziwnym widowisku. Bóg? Szatan? A może obaj na zmianę, jakby przed laty zawarli umowę i obiecali sobie współpracę? Bo trzeba przecież obiektywnie przyznać, że tak to właśnie często wyglądało. Jakby się boska szlachetność mieszała z diabelskim szelmostwem Fragment opowiadania Kot

      Ballada o zegarze z ratuszowej wieży
    • Janusz Koryl. Rocznik: 1962. Znak Zodiaku: Skorpion. Miejsce zamieszkania: Rzeszów. Zbiory wierszy: Uśmierzanie źródeł, Dyktando, Ulga, Gorzkie ewangelie, Mieszkam w sercu ptaka, Dygresje, Kłopoty z nicością, Klęski, Daleko i blisko, Do czego służy niebo, Siatka na motyle, Spacer po linie, Cień rajskiej jabłoni, Dzwonek na przerwę, Porachunki. Zbiór reportaży: Obłoki za kratami. Powieści: Zegary idą do nieba, Śmierć nosorożca, Sny, Ceremonia, Urojenie, Układ, Pióro anioła, Ballada o zegarze z ratuszowej wieży. Zbiór opowiadań: Sprzedawca obłoków. Ulubieni poeci: Szymborska, Różewicz, Zagajewski. Ulubieni prozaicy: Marquez, Saramago, Myśliwski. Ulubiona pora roku: wiosna. Ulubione danie: zupa pieczarkowa z makaronem. Ulubiona postawa życiowa: zdrowy rozsądek. Ścienny kalendarz To dzięki niemu żaden czwartek nie wyprzedzi środy ani żadna sobota nie wejdzie w paradę poniedziałkowi. Wisząc na ścianie w kuchni pilnuje wschodów i zachodów słońca. Odręczne zapiski czynią z niego wyrocznię. Kupić obłoki. Naprawić lustro. Odebrać serce od mechanika. Kartka papieru Mógłbym na niej napisać swój wiersz, listę zakupów lub przepis na zupę grzybową. Mógłbym z niej zrobić samolot, rakietę albo diabełka z rogami. Leży przede mną czysta jak łza, gotowa spełnić każdą moją zachciankę. Jakże mi imponuje jej stoicki spokój w oczekiwaniu na wyrok.

      30 przedmiotów niecodziennego użytku