An investigative journalist offers a revealing look at how the government, private companies, and criminals use technology to indiscriminately sweep up vast amounts of our personal data, and discusses results from a number of experiments she conducted to try and protect herself.
Pulitzer Prize-winning journalist Julia Angwin chronicles the rise of MySpace and sheds light on the dizzying backroom deals that allowed Rupert Murdoch to snatch this Internet powerhouse from Viacom's grasp.
Kto cię obserwuje? Dawniej to pytanie zadawali wyłącznie królowie, prezydenci
i osoby publiczne, próbując umknąć paparazzim czy unieszkodliwić przestępców
usiłujących obejść prawo. Reszta z nas nie musiała się specjalnie martwić tym,
że może zostać objęta obserwacją. Dziś owo niepokojące pytanie odnosi się do
wszystkich i nie musi być wcale związane z czyjąś sławą albo przestępczą
działalnością. Każdy z nas może być obserwowany niemal w każdej chwili.
Cennych zasobów, jakimi są dane osobowe, można nadużywać. I będzie się ich
nadużywać. Informacja to władza. Każdy, kto dysponuje wielkimi ilościami
danych o nas, ma nad nami przewagę. Z początku era informacyjna miała wzmocnić
jednostki, dając im dostęp do informacji wcześniej niedostępnych. Mogliśmy na
całym świecie porównywać ceny, poszukiwać najlepszego fragmentu wiedzy czy
ludzi, którzy podzielali nasze poglądy. Obecnie dochodzi do zmiany układu sił
i szala przechyla się ku wielkim instytucjom: zarówno rządom jak i
korporacjom. To one zyskują przewagę w wojnach informacyjnych, dzięki
zdolności do śledzenia potężnej ilości danych związanych z najbardziej
przyziemnymi aspektami naszego życia. Dowiadujemy się, że ludzie, którzy
dysponują informacjami o nas, mogą nas zawstydzić, wyczyścić nasze portfele
lub oskarżyć o przestępcze zachowanie. Ta wiedza może wykreować kulturę
strachu. Czy chcemy żyć w świecie, w którym zawsze narażeni będziemy na ryzyko
bycia zhakowanymi? W świecie, w którym będzie można nas zlokalizować? W którym
nie będziemy mogli mieć swoich tajemnic? W którym będziemy podglądani nawet w
naszych domach, w którym będzie można się pod nas podszyć i w którym będziemy
żyć w pułapce „korytarza luster”? W którym będziemy wykorzystywani finansowo i
bez powodu będziemy trafiać przed oblicze funkcjonariuszy policji? Moja
książka to próba odpowiedzi na te pytania. Mam nadzieję, że moje odkrycia
pomogą rozwijać się debacie o prywatności – wyjść poza kwestie związane z
prostą obawą o to „kto mnie obserwuje”, ku bardziej szczegółowym rozważaniom
nad tym, „dlaczego ma to tak duże znaczenie” oraz, ostatecznie, ku
produktywnej dyskusji o tym, co możemy zrobić. Z tekstu