Kim sir Alex Ferguson jest dla Manchesteru United czy Arsene Wenger dla Arsenalu, tym Stefan Żywotko dla JS Kabylie, klubu dumnych Kabylów z Algierii, gdzie z powodzeniem i z wielkimi sukcesami pracował przez prawie 14 lat, sięgając po kolejne mistrzostwa i triumfy na kontynencie afrykańskim, na długo przed tym, zanim błysnął tam Henryk Kasperczak. Do dziś wiele osób, nie tylko w Algierii, pamięta o polskim trenerze, który w styczniu 2020 r. skończył 100 lat! Historia tego pochodzącego z Kresów szkoleniowca to historia nie tylko polskiego futbolu. Można powiedzieć, że jest równolatkiem Polskiego Związku Piłki Nożnej, który został założony niespełna trzy tygodnie przed tym, kiedy pan Stefan się urodził. Pochodzi ze Lwowa czy raczej Zniesienia, które w 1920 r. było jeszcze wioską, a do głównego miasta Kresów zostało włączone dziesięć lat później. To we Lwowie uczył się piłkarskiego abecadła i poznał wielkie gwiazdy polskiego sportu okresu międzywojennego, z Wacławem Kucharem na czele. To w zakładzie szewskim pana Wacka uszyto mu na miarę prawdziwe futbolowe buty, co wtedy było naprawdę czymś. To też tam, w dzielnicowym klubiku Zniesieńczanka gonił za piłką. Prawdziwą miłością zostali jednak Czarni Lwów, klub, który był w cieniu wielkiej Pogoni, jednego z najbardziej zasłużonych klubów w historii naszej piłki.
Zichlarz Michał Libros



Książka ma przybliżyć kontynent, na którym po raz pierwszy w historii zostaną rozegrane futbolowe mistrzostwa świata, i zaciekawi nie tylko kibiców, ale również osoby zainteresowane życiem codziennym mieszkańców Afryki. Całość poprzedza przedmowa Henryka Kasperczaka polskiego szkoleniowca szczególnie cenionego na Czarnym Lądzie, który prowadził z sukcesami kilka afrykańskich drużyn narodowych. Książka jest podzielona na dwie części. W pierwszej Michał Zichlarz opisujehistorię afrykańskiego futbolu i najsłynniejszych piłkarzy. Na przykładzie Pucharu Narodów Afryki można się przekonać, jak wielkie emocje wywołuje futbol na Czarnym Lądzie, gdzie piłka nożna to coś więcej niż tylko sport. Autor dużo uwagi poświęcił osobie polskiego szkoleniowca Henryka Kasperczaka, który z sukcesami prowadził drużyny afrykańskie. Przypatrywał się z bliska jego pracy z reprezentacją Senegalu. W książce pojawia się też sporo nazwisk piłkarzygrających dawniej lub obecnie w polskich klubach. W drugiej część książki dominuje proza życia, ale i tam nie brakuje futbolowych afrykańskich drużyn narodowych. Autor opisuje swoje wrażenia z pobytu w RPA, które będzie gospodarzem Mundialu 2010. W Mozambiku szukał śladów Eusebio, jednego z najlepszych piłkarzy w historii Czarnego Lądu. Kolejny rozdział poświęcony jest Nigerii. Jednym z głównych celów wyjazdu do tego kraju było dotarcie do rodziny pierwszego czarnoskórego reprezentanta Polski Emmanuela Olisadebe. Prawdopodobnie po raz pierwszy ujawnione zostaną szczegóły transferu Olego z nigeryjskiego klubu Jasper United do Polonii Warszawa. Ostatni rozdział poświęcony jest temu, z czym afrykański futbol szczególnie kojarzy się kibicom, czyli czarom na boisku. Książka jest ilustrowana mapami i bogatym materiałem zdjęciowym (około 100 fotografii czarno-białych i wklejka barwna), zawiera tez indeks nazwisk.
Kamil Glik. Liczy się charakter
- 336 páginas
- 12 horas de lectura
Niewielu wierzyło w jego talent.Były selekcjoner twierdził, że nie nadaje się do kadry, Janusz Filipiak por�wnał do starej ?kody, a prezes Odry Wodzisław powiedział: ?Jeśli zagra w takich klubach, jak Real czy Liverpool, potraktuję to jako swoją porażkę?.Tymczasem 17-letni Kamil Glik pakował walizki, by spr�bować swoich sił w drużynie Kr�lewskich. Trenował z Ra�lem, Gutim, Casillasem? Przygoda z Realem nie była do końca udana, ale charakter wyniesiony z mrocznego Osiedla Przyjaźń, na kt�rym się wychował, nie pozwolił mu się poddać.Dzięki uporowi i ciężkiej pracy parł do przodu, zostając w końcu kapitanem Torino i filarem reprezentacji Polski w eliminacjach Euro 2016.Michał Zichlarz, znający Glika od lat, postanawia opisać jego niezwykłą karierę.