+1M libros, ¡a una página de distancia!
Bookbot

Jerzy Pilch

    10 de agosto de 1952 – 29 de mayo de 2020

    Jerzy Pilch fue un escritor, columnista y periodista polaco. Los críticos han comparado el estilo de Pilch con el de Witold Gombrowicz, Milan Kundera o Bohumil Hrabal.

    Jerzy Pilch
    Indyk beltsville
    Pretensja o tytuł jest jedyną, jaką mieć tu można
    Widok z mojego boksu
    Andere Lüste
    Die Talente und Obsessionen des Patryk W.
    My First Suicide
    • Neither strictly a collection of stories nor a novel, the ten pieces that comprise My First Suicide straddle the line between intimate revelation and drunken confession. These stories reveal a nostalgic and poetic Pilch, one who can pen a character's lyrical ode to the fate of his father's perfect chess table in one story, examine a teacher's desperate and dangerous infatuation with a student in the next, and then, always true to his obsessions, tell a remarkably touching story that begins by describing his narrator's excitement at the possibility of a three-way with the seductive soccer-fan, Anka Chow Chow.

      My First Suicide
    • Warschau, im Jahr 2000. Der Jurastudent Patryk Wojewoda kann Geheimzahlen, wenn sie am Geldautomaten eingetippt werden, erhören. Eine Fähigkeit, die ihm von Nutzem ist, um etwa eine attraktive Frau kennenzulernen. Aber Patryk fühlt sich seinem Können auch verpflichtet und macht es sich zur Aufgabe, erzieherisch auf seine Mitmenschen einzuwirken, indem er etwa zur Strafe für nachlässige Kleidung Geld vom Konto des 'Missetäters' abhebt, das er diesem später mit einer Belehrung wieder zukommen lässt. So wird die Polizei auf ihn aufmerksam - und macht ihm ein fragwürdiges Angebot. Eine überaus komische, bissige und intelligente Kritik am exzentrischen Großstadtleben. Erzählt in einer temporeichen Sprache. Jung, schnell, skurril.

      Die Talente und Obsessionen des Patryk W.
    • Pilch o literackim Krakowie, przyjaciołach, "Tygodniku Powszechnym" i oczywiście sobie samym.Pilch jest młodym redaktorem, w zespole "Tygodnika Powszechnego" odpowiada za pocztę literacką, ma wyłapywać talenty. Jednocześnie podgląda i portretuje wszystko i wszystkich wkoło – jego boks, oddzielony ścianką kącik z biurkiem, ulokowany jest naprzeciw wejścia. Wielcy bohaterowie okazują się tu bardzo ludzcy: mądry Turowicz czyta kryminały i pali ekstra mocne, ksiądz Tischner soczyście przeklina, Kornel Filipowicz delektuje się rozpuszczalną Neską… Pod pióro pisarza wpadają nobliści, legendarni redaktorzy i całkiem znani przyjaciele.Zmysł obserwacji, napastliwy humor, wyśmienity literacki styl – oto cały Pilch i jego najlepsze teksty!Ta książka to podróż przez prawie trzydzieści lat pisarskiej działalności Jerzego Pilcha. Dzięki niej można wkroczyć do nieistniejącego już świata, gdy po Krakowie przechadzali się Miłosz i Mrożek, jak do siebie przyjeżdżał tu Jan Paweł II, a "bruLion" był pismem młodzieżowym. Ale Widok z mojego boksu to nie tylko krakowskie anegdoty, ale świadectwo wielkiej pisarskiej wrażliwości, i miłości do literatury, ale której można "roztrwonić wszystko".

      Widok z mojego boksu
    • Nie jest to wybór przypadkowy, lecz książka zaplanowana i ułożona przez samego autora. Zgodnie z jego pomysłem przypominane teksty zostały podzielone na dwie grupy: o literaturze i o piłce nożnej. W obu tych dziedzinach Jerzy Pilch się wyróżniał, tyle że w literaturze jako oryginalny twórca, a w piłce nożnej jako niezmordowany kibic i komentator. Pilch felietonista w niepowtarzalny sposób łączy światy kultury wysokiej i rozrywki mas, zachowując zawsze błyskotliwość, trzeźwość spojrzenia, polemiczną finezję i bezkompromisowość. To wybitny zawodnik na tym boisku sprawdzał się zarówno w ataku, jak i obronie. Jego teksty sprzed lat wciąż potrafią ożywiać umysł i wyobraźnię czytelnika. Zatem, jak głosi tytuł zbioru zaproponowany przez redakcję, Pretensja o tytuł jest jedyną, jaką mieć tu można.

      Pretensja o tytuł jest jedyną, jaką mieć tu można
    • Niepodrabialne, jedyne w swoim rodzaju literackie spotkanie z Jerzym Pilchem, na tę jesień i każdy dzień w roku.Opowiadania mistrza polskiej prozy po raz pierwszy w jednym tomie. ?Książek nie czyta się po to, aby je pamiętać. Książki czyta się po to, aby je zapominać, zapomina się je zaś po to, by m�c zn�w je czytać?Dla jednych będzie to kolekcjonerskie wydanie dobrze znanych tekst�w. Dla innych okazja do pierwszego spotkania ze znakomitymi opowieściami Pilcha, także tymi dotychczas rozproszonymi. 56 opowiadań, 774 strony.Od PRL-u po XXI wiek. Przez Wisłę, Krak�w i Warszawę. Wnikliwe obserwacje i nostalgiczno-ironiczne wspomnienia. Jeden sp�jny, zmieniający się i fascynująco Pilchowski świat

      Indyk beltsville
    • Entuzjastycznie przyjęta powieść Jerzego Pilcha ? pełna literackich odniesień, ironii, melancholii, a przede wszystkim groteski, w kt�rej dzieciństwo zderza się z siermiężną rzeczywistością, a liryczne opowieści z wątkiem sensacyjnym.Jest upalne lato 1963 roku, tajemnicze letniczki morfinistki taszczą w głąb las�w babilońską kołdrę, Jerzyk podąża śladem swojej pierwszej miłości, wiecznie pijany pan Trąba snuje domysły o jasności jako atrybucie Szatana, Arcymajster Swaczyna okazuje się ?najbogatszym człowiekiem świata?. W tym czasie naczelnik poczty oraz pan Trąba w towarzystwie Jerzyka planują zamach na I sekretarza Władysława Gomułkę za pomocą chińskiej kuszy, w końcu zamachowcy docierają do stolicy i stają przed oknem I sekretarza?

      Tysiąc spokojnych miast
    • Pociąg do życia wiecznego

      • 318 páginas
      • 12 horas de lectura

      Pociąg do życia wiecznego - zbiór felietonów jednego z najwybitniejszych współczesnych pisarzy polskich - zawiera teksty drukowane w Polityce i Dzienniku. W swych felietonach Jerzy Pilch kontynuuje najlepsze tradycje gatunku, łącząc celne obserwacje obyczajowe i wielką erudycję z inteligencją i perfekcyjnym warsztatem. Niemal pełen opis współczesnej Polski z jej absurdami, kulturą, codziennym życiem ipolityką. Cięty dowcip, humor, ironia, aktualność poruszanych kwestii,...

      Pociąg do życia wiecznego
    • Wszyscy lubimy i umiemy snuć narracje, ale jak pan opowiada to jest prawdziwe święto opowieści! - mówi prezes Tlołka do organisty Somnambulmeistra. Najnowsza powieść Jerzego Pilcha jest właśnie takim prawdziwym świętem opowieści – mądrej i rozbuchanej, snutej arcybogatym językiem, pełnej zaskakujących zdarzeń i smakowitych detali, pogrążonej w magicznej atmosferze, panoramicznej niczym „Sto lat samotności”, zaludnionej tyleż swojskimi, co dziwacznymi, osobliwie zabawnymi postaci, jakich pozazdrościłby Fellini z „Amarcordu”, a zarazem mówiącej o sprawach ważnych, najważniejszych, ostatecznych. Pilch przenosi nas w tuż postalinowskie czasy lat pięćdziesiątych, do Sigły, położonej - jakże by inaczej - na ukochanym przez autora luterskim Śląsku Cieszyńskim. Do miasteczka – ku powszechnemu zdumieniu – zjeżdża Jula Mrakówna ze swym katolickim narzeczonym. Kto ją przenocuje? Bo przecież nie wstrząśnięty ojciec, pastor Mrak! Co stało się z jej siostrą Olą, w tajemniczy sposób zaginioną? Żeby ją chociaż porwali esbecy, ale towarzysz Goniec zaprzecza! Czy miejsce jej pobytu wskaże Fryc Moitschek, który nawet jak nie był stuprocentowym cudotwórcą – miał dar? Kim jest mężczyzna w czarnym owerolu, który wszedł do willi świętej pamięci doktora Nieobadanego i nie wyszedł? Dawkując czytelnikom sekrety i - po części sensacyją - intrygę, Pilch zagląda zarówno do domów jak i do głów swych bohaterów, bywa tyleż czuły i delikatny, co pikantny i bezlitosny, dowodząc, że człowiek sam sobie zagraża, a jak człowiek sam sobie zagraża - nie ma gorzej…Z charakterystycznym „pilchowym” humorem snuje zwykłe-niezwykłe historie mieszkańców Sigły, a zewsząd słychać, ten co zawsze, głęboki i majestatyczny oddech kosmosu nad dachem. Ów „oddech” – pytania o sens życia, śmierci, wiary, Boga, miłości, cierpienia, o sens wielu demonów, które nasze historie opowiadają – unosi się nad całą powieścią, pełną niezapomnianych sytuacji, wysnuwanych często z pozornie nieznaczącego zdarzenia. Chichoczemy czytając jak pan Naczelnik usiłuje pocałować w rękę histerycznie niechetną temu starkę Zuzannę, jak ucztują i kłócą się nad trumną pana Wzmożka, której nie sposób wynieśc z domu, jak grają na grzebieniach i butelkach: Tango zatrata. Tango bakelit i tango szkło. Niepostrzeżenie, raz po raz, ten chichot zmienia się w charkot, śmiech więdnie nam w gardłach, także przy zaskakującym, niesamowitym zakończeniu powieści. Nie ma już tamtego świata. I naszego też kiedyś nie będzie. Nas nie będzie. Nie chcemy tego wiedzieć, choć każdy musi się wreszcie z tym zmierzyć. I Pilch swoją ważną, całkiem niewesołą książką–księgą w przejmujący sposób nam w tym pomaga. I jest tak, że wreszcie rozumiesz starych pisarzy, którzy pisali o niepojętej rozpaczy zostawienia wszystkiego. Pożegnaj sosnę na piaszczystym wzgórzu, pożegnaj smagłe ciało, pożegnaj hokej, pożegnaj sztruksową marynarkę – teraz rozumiesz; tysiąc razy lepiej było, jak się nie rozumiało. Żyjesz? Tak jest! Umieranie zaczęło się na dobre. . Czyta Jerzy Radziwiłowicz.

      Wiele demonów