Nad piękną modrą Drevnicą

Powieść Antonina Bajai mogłaby nosić wiele tytuł�w, na przykład: Koniec starych czas�w w Zl�nie albo Morawski Amarcord. To wspomnienia z tużpowojennego dzieciństwa, kiedy mieszkańcy Zl�na witali wyzwolicieli chlebem i solą, na futbolowym boisku rozgrywało się karanie gestapowca, a przedstawiciele tak zwanej burżuazji wierzyli w powr�t masarykowskiej republiki i prosperity spod znaku Bat`y. To dzieciństwo mogło nawet być szczęśliwe, gdyby nie żelazna kurtyna.�W prozie Bajai ożywa wielka i mała historia Czech i Moraw. Kraj to dla autora przestrzeń pamięci: osobistej, rodzinnej, historycznej, wreszcie: mitycznej. W formie list�w do siostry prowadzi kronikę miasteczka w czasie gottwaldyzacji, gdy następują pr�by zaprowadzenia takich zmian, by miasto jak najbardziej przypominało sowieckie wzory. Zl�n z czas�w pierwszej republiki, ze swoją wolnomyślicielską atmosferą, miał zostać wymazany z pamięci, podobnie jak miała zniknąć jego elita społeczna, w tym także rodzina doktora Bajai.